Copyright © Kotelnica Białczańska 2016 - 2024

Hunt Run - Polowanie na Biegaczy

Obrazek artykułu Hunt Run - Polowanie na Biegaczy5 lat, 9 miesięcy temuW ubiegły weekend prawie 3500 zawodników, spragnionych wrażeń i wyzwań, stawiło się na na stokach Kotelnicy Białczańskiej. Wszystkich połączyła jedna misja: pokonać najdzikszy bieg przeszkodowy w Polsce..

W ubiegły weekend prawie 3500 zawodników, spragnionych wrażeń i wyzwań, stawiło się na na stokach Kotelnicy Białczańskiej. Wszystkich połączyła jedna misja: pokonać najdzikszy bieg przeszkodowy w Polsce: Hunt Run - Polowanie na Biegaczy.

W sobotę pierwsza fala startowa ruszyła na 14 km trasę o godz.9:00. Brali w niej udział najmocniejsi i najsilniejsi biegacze OCR - tzw. Elita. Zaraz po nich ruszyły kobiety również w fali Elite. Kolejni zawodnicy ruszali co 15 min w falach liczących 100 osób. Przed każdym startem uczestnicy brali udział w rozgrzewce przy muzyce puszczanej przez kolektyw Greenhouse Effect z Warszawy.

Zawodników nie przestraszyła ogromna ilość kilometrów jaką mieli do pokonania przyjeżdżając na zawody. Uczestnicy przyjechali z najdalszych zakątków Polski: nawet ze Szczecina, Gołdapi czy Białegostoku.

Hunt Run to festiwal - muzyczno biegowy. Już w piątek przed biegiem na uczestników czekało wielkie ognisko, w którym uczestniczyło 700 osób. Kolejnego dnia po sobotnim biegu uczestnicy wzięli udział w imprezie masowej ALOHA MUZIK połączonej z Piana Party oraz atrakcją Glow in the Dark. Podczas imprezy, wszyscy obecni zatańczyli także Dziki Taniec. Oprawę muzyczną zapewnił Greenhouse Effect. Ponadto dla uczestników organizatorzy przygotowali również Strefę Challenge, gdzie można było się sprawdzić na sztandze, poćwiczyć jogę i posmakować kulek mocy, czyli słodkości pełnych wartości odżywczych.

Oprócz strefy festiwalowej organizator postarał się też o nocleg dla biegaczy - pola namiotowe, które podzielone były na strefę cichą i imprezową, na której można było naprawdę nieźle się bawić! Mimo, że pogoda raczej nie rozpieszczała, około 1050 osób zdecydowało się na nocleg pod chmurką.

Kolejną super inicjatywą były Śniadania Dzików. Wielu zawodników było zachwyconych, że od samego rana w Karczmie Kotelnica nieopodal strefy startu, można było zjeść wspólnie śniadanie, porozmawiać i poznać innych biegaczy!

Przechodząc do najważniejszej rzeczy czyli biegu, do wyboru były dwa biegi: DUŻY DZIK 12km, który odbywał się w sobotę i MAŁY DZIK 6km w niedzielę. Dodatkowo organizowany był bieg dzieci, w którym najmłodsi mieli okazję ubrudzić się błotkiem bez obawy, że Mama będzie zła!

Najlepszą częścią biegu była meta, na którą trzeba było się ześlizgnąć na ogromnej wodnej zjeżdżalni! Najprzyjemniejszy element na trasie - jak żartowali uczestnicy.

Warto jeszcze napisać, że mimo iż jest to trudny bieg to startują w nim przede wszystkim amatorzy którzy nie mają za wiele do czynienia ze sportem. Raczej stawiają na dobrą zabawę, emocje i przeżycia. Na każdym kroku można liczyć na pomocną dłoń innych biegaczy. Co więcej startuje w nim cała masa kobiet!

Kotelnica Białczańska zawsze była dla nas ciekawym miejscem na zorganizowanie Hunt Run. Góry, lasy, potoki to idealne miejsce na bieg z przeszkodami. Cieszymy się, że wspólnie z Ekipą z Kotelnicy Białczańskiej byliśmy w stanie przygotować bieg, który przyciągnie tak ogromne tłumy. Łączą nas wspólne wartości, cenimy “swojskość” i gościnność, szanujemy naszych uczestników i chcemy, by wracali do domów pełni wrażeń z poczuciem dobrze spędzonego aktywnie czasu - mówi Adam Sułowski, główny organizator Hunt Run.

Organizatorzy stawiają na rozwój, ale także na utrzymanie atmosfery, którą doceniają zawodnicy. Wielu z nich pojawia się na imprezie co roku, niektórzy od samego początku istnienia biegu. W Polsce biegi OCR zyskały niesamowitą popularność, powstało wiele biegów o różnym poziomie trudności. Osobiście uważam, że każda impreza, która oferuje jakość zawodnikom jest ważna dla branży i jej rozwoju. Hunt Run zawsze będzie biegiem przełajowym, który łączy ludzi. Przez ostatnie 6 lat zbudowaliśmy razem społeczność, nie bazę klientów. Z tego jestem osobiście dumny - dodaje Adam Sułowski.